
Reżyseria: Bimal Roy
Występują: Dilip Kumar, Vijayanthimala, Suchitra Sen
Premiera: 1 stycznia
Czas trwania: 159 minut
Język: hindi
Z góry zakładam, że tragiczna historia Devdasa jest wam znana. Wielu zapewne z wersji filmu z 2002 roku, gdzie główne role reżyser, Sanjay Leela Bhansali, powierzył trójce znanych aktorów. Jednym ta produkcje może się podobać. Niektórzy natomiast, w tym i ja, jej po prostu nie lubią. Nową wersję Devdasa widziałam ... dwa razy. Za pierwszym nieźle się wynudziłam. Niemniej jednak czytając liczne komentarze i opinie, w dużej mierze wychwalające obraz, doszłam do wniosku, że to nie był mój czas. Kwestia dojrzałości emocjonalnej, czy coś? Bo ja wiem ... Powiedziałam sobie wtedy, że dam mu jeszcze kiedyś szansę. Tak się zresztą stało. Kilka lat później ponownie zasiadłam przed telewizorem. W trakcie oglądania dotarło do mnie, że ja nigdy nie polubię tego filmu. Doceniam ciężką pracę całej ekipy, bogatą, zapierającą dech w piersiach scenografię i wspaniały taniec Madhuri oraz Aishwaryi, ale to wszystko. Mimo to chciałam, dla porównania, obejrzeć Devdasa Bimala Roya. Udało się i wychodzę teraz z założenia, że skoro już, ktoś chce się pokatować opowieścią o zapijaczonym kochanku, niech to czyni, kierując jednak wzrok ku produkcji z 1955 roku.