Reżyseria: Anurag Singh
Występują: Rani Mukherjee, Shahid Kapoor, Anupam Kher
Premiera: 18 września
Czas trwania: 148 minut
Język: hindi
O tym filmie miałam w ogóle na blogu nie pisać. Ba! Miałam go nawet do końca nie obejrzeć. Jednak pod wpływem przyjaciółki ("Nie wyłączaj!") stało się inaczej. Siła perswazji ;)
Dil Bole Hadippa! powstało na kanwie amerykańskiej produkcji She's the Man (Ona to On), gdzie w główną bohaterkę wcieliła się Amanda Bynes (Łatwa dziewczyna). Fabuła obu filmów nie różni się od siebie za bardzo. Wiadomo - inne realia życia, ale ten sam cel oraz przesłanie. Liczy się spełnianie swych marzeń i pokazanie, że dziewczyna może rywalizować z chłopakami jak równy z równym.
Veera to piękna Pendżabka, którą rozrywa energia. Jej największą pasją jest krykiet, a marzeniem zagranie w profesjonalnej drużynie. Niestety na drodze do ich urzeczywistnienia staje zaściankowe myślenie mężczyzn, według których dla płci pięknej (słabej?) nie ma miejsca w męskich drużynach. Na szczęście bohaterka jest do tego stopnia zdeterminowana, że z uśmiechem na twarzy wdziewa męski strój sportowy, dokleja sobie zarost i przybiera imię Veer Pratap Singh! Czego się nie robi, by osiągnąć cel ...
Teraz winna jestem wyjaśnienie, a propos tego, dlaczego chciałam ten film wyłączyć. Początek, jak zresztą dalszy ciąg jest niemiłosiernie nudny. Ok! Dla kogoś kto nie widział She's the Man film z Rani i Shahidem może wydać się bardzo atrakcyjny. Ale nie ma się co oszukiwać, że Dil Bole Hadippa! jest słabe, bez polotu i w dodatku z parą aktorów, którzy pasują do siebie jak ... no po prostu nijak! I nie mogę pozbyć się wrażenia, że Shahida tu praktycznie nie ma. Dla mnie on tu nie istnieje. Jest bo jest, jednak czy gra? To już (nie tylko to, ale i całościowy odbiór obrazu) sprawa indywidualna.
Rani dała z siebie tyle, ile mogła i chyba tylko dzięki niej byłam w stanie dotrwać do końca. Wygląda świeżo, promiennie, wprost ślicznie. Jako Veer jest urocza, jako Veera zadziorna! Dwie skrajności. W dodatku jej miny, gesty i sposób poruszania wygrywają (co możecie sobie zobaczyć na zdjęciach - nie mogłam się powstrzymać, aby ich nie uwiecznić :P). Z charakteryzacją poszło już nieco słabiej. Aż dziw bierze, że nikt jej nie rozpoznał po tej gładkiej, mimo brody, buźce. Niemniej podbiła tutaj moje serce i kolejny raz pokazała, że jest rewelacyjną aktorką, która poradzi sobie z każdą rolą.
Prócz niej podobała mi się również ścieżka dźwiękowa, która już za pierwszym razem wpada w ucho i dość długo nie może wyjść z głowy. Klipy, jak i cały film, zostały pięknie zrealizowane.,Żywe kolory, zielone pola Pendżabu i bardzo dobra muzyka w tle. Film jest do obejrzenia na raz, ale do teledysków będę wracać, choćby nie wiem co.
A i jeszcze nawiązania do innych produkcji Yash Raj Films. Smaczki wyśmienite! Rohan wygrywający motyw muzyczny z DDLJ, w kapelutku i z piórkiem. Wow!
Wiem, że moja dzisiejsza opinia może dotknąć fanów filmu, ale pamiętajcie, proszę, że jest to tylko i wyłącznie moje subiektywne zdanie. Dil Bole Hadippa! śmieszy, wprawia w dobry nastrój i przekazuje pewną uniwersalną prawdę, jednak dla mnie to zdecydowanie za mało, w tym wypadku. Jeśli Wam się podobał film - wspaniale! Bardzo się cieszę, jednak ja jestem na nie.
oglądałam film już dawno i trochę nie pamiętam niektórych scen.
OdpowiedzUsuńprzyznam że zdziwiła mnie twoja ocena, ale każdy postrzega inaczej.
mnie się podoba, ale faktem jest że niektóre momenty były nudnawe.
teledyski i ścieżka dźwiękowa jak najbardziej są plusem! uwielbiam je!
Pozdrawiam ;)
Nawet nie dziwię się bardzo Twoją niska oceną. Widziałam film dwa razy, ale muszę przyznać, że za drugim razem dojrzałam wiele wad, no i przewinęłam ostatni mecz, bo krykiet to nie jest coś co mnie szczególnie kręci.
OdpowiedzUsuńRani jest urocza, jest dużo zabawnych scen i muzyka jest świetna - to na pewno zalety, i do pewnych fragmentów DBH będzie miło wrócić.
Za drugim razem doszłam do wniosku, że Shahid jest jakiś drętwy i nie wykazał się tą rolą za bardzo. :/ Od czasu powtórki DBH trochę go mniej lubię. :P
"Ona to on" to jeden z moich bardziej ulubionych filmów, długo go już nie widziałam. :D Myślę, że oba są fajne i zupełnie inne. Chociaż fakt, że DBH jednak trochę utraciło z powtórką...
Oglądałam raz - pamiętam tyle, że podobało mi się, ale... jak tak teraz o tym myślę to drugi raz bym się za niego nie wzięła. ;) Nic specjalnego.
OdpowiedzUsuńZa sprawą roli Rani jest to dla mnie jeden z ciekawszych filmów.
OdpowiedzUsuńAktorka bierzę górę nawet nad niedoskonałą historią, ale dla mnie para Rani-Shahid jest na prawdę urocza.
Zgodzę się z Tobą całkowicie, że muzyka wpada szybko w ucho, a teledyski pamiętam do dziś. Kolory w tym filmie silnie zapadają w pamięć :)
U mnie brak postów ze względu na problemu z blogspotem :(