Reżyseria: Yash Chopra
Występują: Shahrukh Khan, Juhi Chawla, Anupam Kher, Sunny Deol
Premiera: 24 grudnia
Czas trwania: 177 minut
Język: hindi
Miłość, obsesja, desperacja, wewnętrzne pragnienie bycia kochanym i strach. Strach przed tym, co zagraża, przed tym, co może zniszczyć dotychczasowe szczęście oraz strach przed odrzuceniem. Oglądałam Darr już drugi raz i znów zastanawiałam się nad rolą wspomnianej emocji. Można traktować ten obraz jako historię o kochających się młodych ludziach, których spokój zostaje zburzony przez psychicznie chorego wielbiciela. Można, ale czy trzeba? A może tak, w ramach bardziej wymagającej rozrywki, skupić się na innym obliczu strachu?
Rahul i Kiran właśnie skończyli college. Oboje są zakochani. Ona darzy uczuciem, szczerym i głębokim, Sunila - oficera marynarki wojennej - człowieka odważnego i bardzo cenionego przez swoich podwładnych. Ich spokój zostaje zakłócony przez tajemniczego adoratora Kiran, który nęka ją telefonami. Widz bardzo szybko przekonuje się, że jest nim Rahul. Chłopak z każdym kolejnym dniem staje się coraz bardziej opętany obsesyjną miłością do dziewczyny ...
Już pierwsze minuty filmu wzbudzają zainteresowanie. We wprowadzeniu dostrzegamy, że bohaterka: a) kogoś mocno kocha b) jest z ukrycia obserwowana. Po chwili następuje piosenka, podczas której, domyślamy się tego, podglądacz wyśpiewuje swoje uczucie. Z pozoru utwór jakich wiele ... Jaka dziewczyna nie chce usłyszeć takich oto słów: Jesteś ucieleśnieniem moich snów / Nie wiem czemu, ale jesteś moim przeznaczeniem. Fajne, nie? Aczkolwiek po chwili ogłasza coś, po czym powinna się już zapalić czerwona lampka - chyba coś nie halo: Nie będziesz należeć do innego / Zrobię wszystko, by temu zapobiec, ukochana / Czy się z tym zgadzasz, czy nie / Jesteś moja, Kiran.
Niestety okazuje się, że adorator nie jest kimś, kto z podniesionym czołem jest w stanie wycofać się z walki o dziewczynę, kiedy ta już wybrała. Nasz bohater jest zaślepiony do tego stopnia, że, nie bacząc na krzywdę ukochanej, postanawia ją zdobyć. Wybiera do tego mało skuteczne metody. Czyżby nocne wyznania miłości, prześladowanie, straszenie, włamywanie się do domu itp. miałoby być sposobem na zdobycie jej serca?
Na pierwszy rzut oka widać, że z Rahulem coś jest nie tak. Już nie chodzi o to, że prowadzi rozmowy telefoniczne ze zmarłą matką. Po prostu sposób w jaki wypowiada się o Kiran jest po trosze niepokojący. I jeszcze ta rozbieżność osobowości. W zwykłych, prostych kontaktach, czy to z ojcem, Sunilem, przyjacielem, a nawet policjantem Rahul sprawia wrażenie nieśmiałego, nieco wyciszonego, aczkolwiek normalnego chłopaka. Dopiero kiedy jest sam, kiedy zamyka się w swoim pokoju oblepionym zdjęciami ukochanej, przeistacza się w ogarniętego obsesją psychola. Nie bójmy się tego powiedzieć.
I w tym momencie ogromne, ale to przeogromne słowa uznania należą się nikomu innemu, tylko Shahrukhowi. Fenomenalnie, wprost genialnie zagrana postać. Wiarygodna do tego stopnia, że kiedy wynurzał się z ciemności, czy kiedy w jego oczach pojawiał się ten błysk obłędu, wstrzymywałam oddech. Oglądałam film przy zgaszonym świetle i były momenty, w których miałam ochotę je zapalić ... Wszystko by tylko mieć poczucie jakiegoś bezpieczeństwa.
Cieszę się, że Aamir Khan odrzucił propozycję zagrania Rahula. Rada jestem także, że Ajay nie miał czasu na ten projekt. Najbardziej jednak zadowala mnie fakt, że Sunny wybrał rolę tego prawego, zostawiając pole do popisu swojemu koledze. Jednak i on nie dał ciała w tym filmie. Nie przepadam za nim, ale tutaj wyjątkowo mi nie ciążył. Wprost przeciwnie. Pasowała mu rola barczystego żołnierza, któremu udało się mnie nawet rozbawić już na samym początku. Może to nie tyle wina biednego Sunny'ego, co dialogu, który w zamierzeniu poważny, wyszedł prześmiewczy: Sunil, terroryści porwali córkę naszego ministra i postawili warunek. Jeśli nie wypuścimy ich przywódcy zabiją dziecko. Musimy je ocalić. I teraz moje ulubione Tylko ty możesz tego dokonać! I po chwili Sunil z czarną chusta na głowie pokonuje zgraję terrosytów. Do Chucka mu daleko, ale Stevena Segal'a dogonił ;)
No, ale o co w ogóle tyle hałasu? Jasne, że panom w głowie zawróciła kobieta. Istota delikatna, szczera i o dobrym sercu. Nic dziwnego, że biedny Rahul, osierocony przez matkę, czujący się tak samotnie, wybrał ją sobie na obiekt swoich, chorych bo chorych, ale uczuć. Juhi nie tylko wspaniale tu wygląda, ale i dość dobrze gra. No, może poza kilkoma scenami, które wywołały pewien grymas na mojej twarzy.
Wracając do strachu, o którym pisałam na początku. Każdy z bohaterów czegoś się boi. Kiran życia bez Sunila, Sunil utraty swej żony i jest jeszcze Rahul, którego strach jest największy. W szkole skrywał swoje prawdziwe uczucia z obawy przed odrzuceniem i wzgardą tym, co każdy człowiek może ofiarować drugiej osobie najcenniejszego - miłością. Po zakończeniu szkoły przeraziła go natomiast myśl utraty dziewczyny na zawsze. Koniec z ukradkowym śledzeniem, koniec z powłóczystymi spojrzeniami za obiektem uczuć. I strach przed byciem samym. W końcu zostawiła go wcześniej matka, a śmierć tak bliskiej osoby może wycisnąć piętno na psychice każdego, szczególnie dziecka.
Wszystko co Rahul robi, robi ze strachu. Kiran może krzyczeć z obawy przed nocnymi telefonami, Sunil może nie spać po nocach, ale to ból, obłęd i miłość w oczach Rahula ujmą widza i sprawią, że ten, mimo wszystko, będzie go żałował.
Rahul i Kiran właśnie skończyli college. Oboje są zakochani. Ona darzy uczuciem, szczerym i głębokim, Sunila - oficera marynarki wojennej - człowieka odważnego i bardzo cenionego przez swoich podwładnych. Ich spokój zostaje zakłócony przez tajemniczego adoratora Kiran, który nęka ją telefonami. Widz bardzo szybko przekonuje się, że jest nim Rahul. Chłopak z każdym kolejnym dniem staje się coraz bardziej opętany obsesyjną miłością do dziewczyny ...
Już pierwsze minuty filmu wzbudzają zainteresowanie. We wprowadzeniu dostrzegamy, że bohaterka: a) kogoś mocno kocha b) jest z ukrycia obserwowana. Po chwili następuje piosenka, podczas której, domyślamy się tego, podglądacz wyśpiewuje swoje uczucie. Z pozoru utwór jakich wiele ... Jaka dziewczyna nie chce usłyszeć takich oto słów: Jesteś ucieleśnieniem moich snów / Nie wiem czemu, ale jesteś moim przeznaczeniem. Fajne, nie? Aczkolwiek po chwili ogłasza coś, po czym powinna się już zapalić czerwona lampka - chyba coś nie halo: Nie będziesz należeć do innego / Zrobię wszystko, by temu zapobiec, ukochana / Czy się z tym zgadzasz, czy nie / Jesteś moja, Kiran.
Niestety okazuje się, że adorator nie jest kimś, kto z podniesionym czołem jest w stanie wycofać się z walki o dziewczynę, kiedy ta już wybrała. Nasz bohater jest zaślepiony do tego stopnia, że, nie bacząc na krzywdę ukochanej, postanawia ją zdobyć. Wybiera do tego mało skuteczne metody. Czyżby nocne wyznania miłości, prześladowanie, straszenie, włamywanie się do domu itp. miałoby być sposobem na zdobycie jej serca?
Na pierwszy rzut oka widać, że z Rahulem coś jest nie tak. Już nie chodzi o to, że prowadzi rozmowy telefoniczne ze zmarłą matką. Po prostu sposób w jaki wypowiada się o Kiran jest po trosze niepokojący. I jeszcze ta rozbieżność osobowości. W zwykłych, prostych kontaktach, czy to z ojcem, Sunilem, przyjacielem, a nawet policjantem Rahul sprawia wrażenie nieśmiałego, nieco wyciszonego, aczkolwiek normalnego chłopaka. Dopiero kiedy jest sam, kiedy zamyka się w swoim pokoju oblepionym zdjęciami ukochanej, przeistacza się w ogarniętego obsesją psychola. Nie bójmy się tego powiedzieć.
I w tym momencie ogromne, ale to przeogromne słowa uznania należą się nikomu innemu, tylko Shahrukhowi. Fenomenalnie, wprost genialnie zagrana postać. Wiarygodna do tego stopnia, że kiedy wynurzał się z ciemności, czy kiedy w jego oczach pojawiał się ten błysk obłędu, wstrzymywałam oddech. Oglądałam film przy zgaszonym świetle i były momenty, w których miałam ochotę je zapalić ... Wszystko by tylko mieć poczucie jakiegoś bezpieczeństwa.
Cieszę się, że Aamir Khan odrzucił propozycję zagrania Rahula. Rada jestem także, że Ajay nie miał czasu na ten projekt. Najbardziej jednak zadowala mnie fakt, że Sunny wybrał rolę tego prawego, zostawiając pole do popisu swojemu koledze. Jednak i on nie dał ciała w tym filmie. Nie przepadam za nim, ale tutaj wyjątkowo mi nie ciążył. Wprost przeciwnie. Pasowała mu rola barczystego żołnierza, któremu udało się mnie nawet rozbawić już na samym początku. Może to nie tyle wina biednego Sunny'ego, co dialogu, który w zamierzeniu poważny, wyszedł prześmiewczy: Sunil, terroryści porwali córkę naszego ministra i postawili warunek. Jeśli nie wypuścimy ich przywódcy zabiją dziecko. Musimy je ocalić. I teraz moje ulubione Tylko ty możesz tego dokonać! I po chwili Sunil z czarną chusta na głowie pokonuje zgraję terrosytów. Do Chucka mu daleko, ale Stevena Segal'a dogonił ;)
No, ale o co w ogóle tyle hałasu? Jasne, że panom w głowie zawróciła kobieta. Istota delikatna, szczera i o dobrym sercu. Nic dziwnego, że biedny Rahul, osierocony przez matkę, czujący się tak samotnie, wybrał ją sobie na obiekt swoich, chorych bo chorych, ale uczuć. Juhi nie tylko wspaniale tu wygląda, ale i dość dobrze gra. No, może poza kilkoma scenami, które wywołały pewien grymas na mojej twarzy.
Wracając do strachu, o którym pisałam na początku. Każdy z bohaterów czegoś się boi. Kiran życia bez Sunila, Sunil utraty swej żony i jest jeszcze Rahul, którego strach jest największy. W szkole skrywał swoje prawdziwe uczucia z obawy przed odrzuceniem i wzgardą tym, co każdy człowiek może ofiarować drugiej osobie najcenniejszego - miłością. Po zakończeniu szkoły przeraziła go natomiast myśl utraty dziewczyny na zawsze. Koniec z ukradkowym śledzeniem, koniec z powłóczystymi spojrzeniami za obiektem uczuć. I strach przed byciem samym. W końcu zostawiła go wcześniej matka, a śmierć tak bliskiej osoby może wycisnąć piętno na psychice każdego, szczególnie dziecka.
Wszystko co Rahul robi, robi ze strachu. Kiran może krzyczeć z obawy przed nocnymi telefonami, Sunil może nie spać po nocach, ale to ból, obłęd i miłość w oczach Rahula ujmą widza i sprawią, że ten, mimo wszystko, będzie go żałował.
Na początku napiszę: świetna recenzja! Czytałam, czytałam i nie chciałam, żeby się skończyło!
OdpowiedzUsuńNaprawdę udana recenzja! ;)
Co do filmu. Bardzo go lubię. Cudowna gra Shahrukha! Również, tak jak Ty, kiedy widziałam obłęd w jego spojrzeniu, bałam się, że on tak naprawdę. Świetnie wczuł się w rolę. Pokazał na co go stać. :)
I również się cieszę, że to SRK zagrał tego złego, a nie Sunil. Myślę, że nie zagrałby tak dobrze, jak jego młodszy kolega.
Ogólnie bardzo uwielbiam z "Darr" piosenki "Jaadu Teri Nazar" oraz "Tu Mere Saamne". Tej drugiej to bardzo też lubię teledysk.
A film, tym którzy jeszcze go nie widzieli, naprawdę szczerze polecam, bo wart jest obejrzenia! Chociażby, żeby zobaczyć świetną rolę Shahrukha. ;)
Pozdrawiam!
Dziękuję bardzo :) Bardzo się cieszę, że aż tak się tobie podobała. I widzę, że uwielbiamy te same piosenki z tego filmu.
UsuńPozdrawiam
Uwielbiam ten film! Czasem nawet miewam chwile przemyśleń i zastanawiam się dlaczego Srk nie dostaje więcej podobnych ról! :D Tutaj był naprawdę mega, mega.
OdpowiedzUsuńA "Jaadu Teri Nazar" oraz "Tu Mere Saamne" to i dla mnie najlepsze piosenki w tym filmie!
Świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie dołączę do fanów tego filmu gdyż nie oglądałam.
Ale muszę przyznać, że już dawno nie widziałam na zdjęciach tak młodego Shah Rukh'a i uroczej Juhi :)
Nie oglądałam, ale od jakiegoś czasu mam ochotę obejrzeć coś z młodym SRK więc czemu nie "Darr". ;)
OdpowiedzUsuń