poniedziałek, 27 sierpnia 2012

#12 Mujhse Fraaandship Karoge (2011) - Niecne wykorzystanie Facebooka



Reżyseria: Nupur Ashtana
Występują: Saqib Salem, Saba Azad, Nishant Ahiya, Tara D'Souza
Premiera: 14 października 
Czas trwania: 106 minut
Język: hindi

Nie często sięgam po filmy, w których główne role powierzane są debiutantom. Otwarcie przyznaję, że wolę obejrzeć produkcję ze swoimi ulubieńcami lub z aktorami doświadczonymi. Wtedy wiem czego, ewentualnie mogę się spodziewać. Jednak w ostatnim czasie przejadły mi się filmy z głośnymi nazwiskami w obsadzie. Teraz postawiłam na coś zdecydowanie nowego. Firma producencka Y-Films powstała półtora roku temu. Spółka jest zależna od wytwórni Yash Raj Films. W jakim celu została stworzona...? Głównym zadaniem jest  promowanie i dawanie szans na zaistnienie nowym twarzom. Pierwszym filmem pod znakiem wytwórni był Luv Ka The End. Pięć miesięcy od  tej premiery na ekrany kin weszło Mujhse Fraaandship Karoge.

Facebook jest najbardziej dochodowym i najpopularniejszym portalem społecznościowym na świecie. Wśród użytkowników strony przyjęło się mówić: Nie ma cię na Facebooku, więc nie istniejesz. Należy to raczej traktować z przymrużeniem oka, niż brać na poważnie. Jednak z własnych obserwacji wiem, że ktoś kto wcześniej zarzekał się przed dołączeniem do serwisu, w końcu się tam pojawi, chociażby dla świętego spokoju ;) To właśnie wokół Facebooka oscyluje główny problem filmu. To z niego biorą się problemy, w jakie wplątują się bohaterowie.  

Vishal jest przyjacielem gwiazdy rock'a Rahula, najpopularniejszego gościa w collegu. Z kolei Preity to szkolny fotograf i przyjaciółka ślicznej Malviki, początkujące projektantki mody. Rahul i Malvika spotykają się na jednym z koncertów, ale to Preity zakochuje się w piosenkarzu. Na tym samym koncercie Vishalowi wpada w oko Malvika. Skomplikowane? Dalej będzie jeszcze gorzej (w pozytywnym znaczeniu). Visahl, mimo niemałej popularności, nie ma odwagi, by zagadać do dziewczyny. I tu zaczynają się perypetie związane z Facebookiem. Chłopak podszywa się na nim pod Rahula. Z drugiej strony Preity robi to samo myśląc, że jako Malvika uda jej się poznać szkolną gwiazdę. Oboje dużo ze sobą piszą, nie wiedząc, że się oszukują. Co się stanie, kiedy prawda wyjdzie na jaw?




Od momentu, gdy zetknęłam się z opisem fabuły wiedziałam, że muszę obejrzeć ten film.   Grają nowi aktorzy, muzyka łatwo wpada w ucho, a sama produkcja kierowana jest w głównej mierze do odbiorcy młodego. W efekcie mamy opowieść o beztroskich, lubiących się bawić dwudziestolatkach. Świeżość i naturalność to znaki rozpoznawcze Mujhse Fraaandship Karoge. Opowieść przedstawiana przez reżysera jest prosta, a dla niektórych pewne wydarzenia mogą okazać się do przewidzenia. Może i tak, może i nie. Obecnie wychodzi tyle filmów, że czasami ciężko jest zaskoczyć widza czymś zupełnie nowatorskim. Dlatego Nupur Ashtana postawił przede wszystkim na humor oraz aktualny temat. Mnóstwo nastolatków utożsami się z Vishalem, Preity, Malviką i Rahulem. Mimo że młodzi odnoszą sukcesy w szkole, cieszą się niebywałą popularnością, są bardzo podobni do każdego z nas. Szukają akceptacji, zrozumienia, miłości. Jedni są otwarci na nowe znajomości, natomiast inni preferują towarzystwo zaufanych przyjaciół. 


Już początek filmu nastawił mnie pozytywnie i wprawił w dobry nastrój. Może przytoczę: Główny bohater razem ze swoim kumplem podszywają się pod dziewczynę i wdają się ze znajomym z collegu w namiętną dyskusję na Skype'ie. Skłaniają biednego chłopaka, by się rozebrał, a kiedy to robi wrzucają kompromitujący filmik do sieci i na Facebooka. Tym oto sposobem słodki grubasek nabywa ksywę .... Macho man. Sami widzicie - dowcip i poczucie humoru bije od tego filmu już na starcie :) 



Mamy humor, dowcip, zarówno słowny jak sytuacyjny, hm... co jeszcze ...? Ach tak! Wspominałam o nowych twarzach. Nie dość, że młode i atrakcyjne to jeszcze bardzo utalentowane. Tarę D'Souze miałam już okazję oglądać w Mere Brother Ki Dulhan, gdzie wcielała się w rolę Piali. W tamtym filmie nie dała się lepiej poznać. Tutaj jest inaczej, gra jedną z najważniejszych postaci - to do niej wzdycha Vishal.  Na początku odniosłam wrażenie, że Tara znowu tylko ładnie wygląda, jednak z upływem czasu dostrzegłam w niej potencjał. Pasowała jej rola dobrej przyjaciółki, chcącej poświęcić własne szczęście dla zakochanej w Rahulu Preity. Nishant Ahiya, czyli Rahul to aktor, który wbił mnie w kanapę odkąd dawał koncert. Rany! Gdzie ten człowiek się uchował. W tym wypadku nie jestem obiektywna, ponieważ facet jest diabelnie przystojny, niczym Adonis, a ja jestem szczególnie wyczulona na piękno :D

Kiedy ochłonęłam po kilku minutach, wzrok, chcąc nie chcąc, przeniósł się na Vishala. Arogancki, bezczelny, myśli, że jest śmieszny, a nie jest. Znacie ten typ? Zapewne tak. W każdej szkole znajdzie się taki koleś. Niemniej, jak zaczął czatować z Preity na Facebooku pokazał swoją lepszą stronę i tym mnie uwiódł. Podobnie jak Nishant Ahiya, Saqib Salem także jest modelem. To wyjaśnia świetną prezencję oraz powalający uśmiech. Została jeszcze Saba Azad. Raziła w oczy, to na pewno. Rozczochrana chłopczyca, ze spojrzeniem, które mówi: Nie podchodź, bo oberwiesz. To wcielenie bardzo mi się podobało. Niestety drażniła mnie jej nagła zmiana. Jeszcze chwilę temu śmigała w koszuli w kratę i spodniach, odstraszała facetów, a nagle przebiera się w seksowną mini, robi makijaż i wyrusza na podryw. Mało prawdopodobne, jakkolwiek to tylko film.





Soundtrack z czystym sumieniem zaliczam do udanych. Świetne popowe brzmienie, w sam raz na imprezę. W dodatku bardzo fajnie zrealizowane klipy. Ogólnie całość i do posłuchania, i do pooglądania. Moim ulubionym hitem z tego filmu jest Chhoo Le - piosenka otwiera właściwą akcję. Odpuszczę sobie scharakteryzowanie pozostałych gatunków, ponieważ o każdym napisałabym to samo. Posłuchajcie sami. 

Kończąc, Mujhse Fraaandship Karoge jest produkcją o młodych ludziach i dla młodych ludzi. To właśnie oni stanowią grupę docelową filmów produkowanych przez Y-Films. Obraz jest powiewem świeżości wśród pozostałych produktów komercyjnych. Niesie ze sobą prawdziwy przekaz, gwarantuje przyjemnie spędzony czas i, choć zakończenie jest przesłodzone, a koncepcja generalnie nie odbiega za daleko od Disneyowskich obrazów typu High School Musical,  film jest (nie lubię używać tego słowa, ale tylko ono odda moje uczucia w tym momencie) super! Śmiałam się, płakałam, byłam ciekawa jak skończy się miłość Vishala do Malu i Preity do Rahula. Czy Vish i Pri zdadzą sobie sprawę, że miłość nie uda się przez proste zaproszenie na Facebooku? Przekonajcie się sami ;)




4 komentarze :

  1. ale mnie zachęciłaś do obejrzenia :D często myślałam o tym filmie jednak nie mogłam się przekonać, ale po przeczytaniu twojej recenzji wiem, już że obejrzę go i to już niebawem :D co do wyglądu bloga to bardzo mi się podoba :D tak niebiesko ;) I Like Blue ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. hoho :D nie znam filmu zupełnie, pierwszy raz obija mi się o uszy tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam film i nie wzbudził we mnie takiego zachwytu... W ogóle go nie wzbudził. A czekałam na film, oj czekałam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze, ale mnie zachęciłaś. Jakoś od początku czekałam na ten film i kiedy pojawiły się napisy polskie do niego to jakoś chęć mi odeszła. Co prawda LKTE mi się podobało i to bardzo, ale widzę chyba, że muszę nadrobić me zaległości z MFK. :)
    Pozdrawiam!
    PS. Wygląd świetny!!!

    OdpowiedzUsuń


Copyright © 2014 Kino indyjskie

Distributed By Blogger Templates | Designed By Darmowe dodatki na blogi