Reżyseria: Samir Karnik
Występują: Tusshar Kapoor, Kulraj Randhawa, Anupam Kher, Om Puri, Farida Jalal
Premiera: 9 marca
Czas trwania: 125 minut
Język: hindi
Nie wiem od czego mam dzisiaj zacząć ... Właśnie niedawno obejrzałam ten film i zanim to zrobiłam nie przypuszczałam, że wywoła we mnie tyle emocji. Wcześniej go tylko miejscami przewijałam - to tu, to tam. Pojedyncze sceny nie zrobiły na mnie pozytywnego wrażenia. Myślałam, że mam do czynienia z głupawą komedią, w której wąsaci mężczyźni ciągle za czymś biegają. W końcu, zamiast się uczyć na egzamin, (czy Wy też tak macie, że jak jest sesja to robicie wszystko tylko nie to co trzeba ..?) zaryzykowałam i oto oddaję w wasze "ręce" recenzję Chaar Din Ki Chandni :) Będzie to już drugi film z Tussharem jaki tutaj opiszę i moje nastawienie do jego osoby nadal się nie zmieniło. Chyba jeszcze przyjdzie mi poczekać na jakiś przełom w jego aktorskiej karierze.
To co mnie najbardziej uderzyło w tym filmie to jego podobieństwo do tego Bollywood, które poznałam wiele lat temu, a które obecnie ulega zmianie. W ostatnim czasie słyszałam sporo wypowiedzi, że dzisiejsze produkcje są inne (w negatywnym tego słowa znaczeniu). Chaar Din Ki Chandni łączy, według mnie, to co kochamy w starszych filmach, z tym co podoba nam się w nowych. I gdyby nie to połączenie z pewnością nie wystawiłabym takiej wysokiej oceny. Przy recenzji Love U Mr. Kalakaar wspominałam, że dawna konwencja już mnie nudzi . Nie mam ochoty oglądać filmów, których akcja poprowadzona jest tym samym, utartym schematem. Dlatego cieszę się bardzo, że ta produkcja ma w sobie urok poprzednich lat oraz świeżość dzisiejszych filmów hindi.
Tak właśnie mnie zainteresowała ta pozycja i teraz kiedy przeczytałam Twoją pozytywną opinię, to muszę Ci powiedzieć, że bardzo chcę go zobaczyć! Lubię komedie, ale nie przepadam za tymi głupkowatymi... Lubię stary Bollywood, ale lubię też świeżość teraźniejszych filmów, tak jak napisałaś. Tak, więc jak tylko będę mieć okazję, obejrzę sobie ten film, a tytuł zapisuję do listy filmów, które chcę zobaczyć. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Aaa... i piosenki też są fajne. Szczeólnie ta tytułowa. Typowo taka bollywoodzka, tylko z nutą nowoczesności. :P A te fioletowe sari, które Chandni miała na sobie w pewnym momencie, przypomniało mi Aishwaryę w filmie "Enthiran", w piosence, której tytułu nie pamiętam, ale też była na pustyni. ;)
OdpowiedzUsuńMożliwe :) Nie widziałam tego filmu, o którym piszesz, ale mogę ci powiedzieć, że całe "Chaar Din Ki Chandni" obfituje w nawiązania do innych bollywoodzkich produkcji. Każdy chyba lubi wyłapywać takie smaczki. Jak widać z tą piosenką sobie nie poradziłam, czyli trzeba obejrzeć wspomniany przez ciebie film. Jakoś przemęczę Aish :D
UsuńO, to ja też dopiszę CDKC do mojej listy. :D Ech, a ja się uczę do egzaminów i nic nie oglądam ostatnio... :P Znaczy się jeszcze odwiedzam wasze blogi i ciągle dopisuję nowe filmy do obejrzenia. :P
OdpowiedzUsuńKulraj jest fajna, też ją szybko polubiłam po jednym filmie. A do Tusshara, myślę, też się w końcu przekonasz. "Filmowy kochaś" z niego jest koszmarny, ale za to jest bardzo dobry w rolach komediowych. A jakiś czas temu trafiłam na jego rolę jako gangstera. ;)
Ja wprost nie znoszę tego gadania innych fanów Bollywood, że nowsze filmy są gorsze, utraciły ten czar itp. itd. A jakoś nie widzę, by te same osoby rezygnowały z czekania i oglądania bieżących produkcji. Poza tym chyba każdy ma swój rozum i z tej setki rocznie potrafi wybrać takie filmy, które mogą mu się (potencjalnie) spodobać. :D Musiałam się wyżyć, skoro już napisałaś o tym klimacie "pierwszych Bollywoodów". :P
PS właśnie odkryłam, że tytułowa piosenka z CDKC jest odświeżoną wersją piosenki z filmu "Chandni" http://www.youtube.com/watch?v=bWjpHywOzYQ
Ja uczę się od początku stycznia i nie mogę już patrzeć na książki. Nigdy nie myślałam, że to napiszę, ale tak jest :/ Dlatego potrzebowałam "odmóżdżenia" na dwa dni przed egzaminem.
UsuńWłaśnie w tym filmie "kochaś" mi się nie podobał, ale jego komediowy charakter podbił moje serce po prostu. A możesz polecić jakiś dobry film z Kulraj, bo tak w ciemno nie mam ochoty wybierać? I dzięki za link do tej piosenki ze Sridevi i Rishim. Nie wiedziałam, że to odświeżona wersja ;)
Co do nowe vs starsze filmy. Myślę, że każdy ma swój urok, ale zdecydowanie bardziej podobają mi się nowości :) Choć po starocie też sięgam, jednak mniej ;)
Nie mam zbyt wiele filmów z Kulraj do polecenia, bo widziałam tylko pendżabski "Tera Mera Ki Rishta" - dość przyjemny, to też taka prosta historia o miłości. Ona grała jeszcze w "Yamla Pagla Deewana", ale tego nie widziałam, bo boję się spotkania z trzema Deolami naraz. :P
Usuńoj chyba kolejny film na liście, który mogę obejrzeć :D
OdpowiedzUsuń