piątek, 12 lipca 2013

#37 Humraaz (2002) - Nieprzewidywalny trójkąt miłosny


Reżyseria: Abbas-Mustan
Występują: Amisha Patel, Akshaye Khanna, Bobby Deol
Premiera: 5 lipca
Czas trwania: 174 minuty
Język: hindi
Oglądaliście może taki film jak Morderstwo doskonałe z 1998 roku? Główne role zagrali w nim: Michael Douglas, Viggo Mortensen i Gwyneth Paltrow (dziewczyna IronMana :D). Chodziło w nim o to, że mąż wynajmuje płatnego mordercę, aby ten zabił jego żonę. Najlepsze jest to, że zbrodni ma dokonać jej kochanek. Choć wspominam teraz o tej produkcji, to ja niestety nie widziałam jej do końca. Przed oczami mam jednak dość mocną scenę, z początku filmu, czyli napad na główną bohaterkę w jej domu i "zmartwionego" męża. W tej chwili żałuję, że  nie postanowiłam obejrzeć go do końca. Piszę o tym, dlatego że wyczytałam, jakoby obraz Andrew Davis'a miał być inspiracją dla braterskiego duetu Abbas-Mustan. 

Humraaz nie jest zwyczajną opowieścią o trójkącie miłosnym i wynikającym z tego faktu konsekwencjach. Tutaj ważne są chorobliwe ambicje odniesienia sukcesu, zdobycia władzy, pieniędzy, zaspokojenia swoich najbardziej skrywanych żądz oraz pragnień. Film uświadamia nam, że pod maską ciepłego uśmiechu, czasami może skrywać się osobowość, której nikt nie ma najmniejszej ochoty poznać. Znamy jedynie wizerunek, jaki ten ktoś kreuje na potrzeby określonej grupy.

Raj Singhania to miliarder, potentat gospodarczy i właściciel, przynoszącej krocie, firmy. Karan to szef grupy tanecznej, który razem ze swoją dziewczyną - Priyą - marzy o wielkiej sławie. Szansy na nią dopatrują się w kontrakcie na występy, mające się odbywać na luksusowym statku rejsowym Raj'a. Po wyeliminowaniu (dosłownie) konkurenta grupa odnosi pierwsze sukcesy, zdobywa sympatię publiczności, a Priya kradnie serce Raja. Będą wspaniałe zaślubiny, ktoś zginie, ktoś będzie szantażowany,  kogoś zaślepi zazdrość i popchnie do czynu, od którego na myśl, włos się jeży na głowie. 

Film ten jest kolejnym po Samay. When Time Strikes, który swoim klimatem oraz atmosferą, skojarzył m się z thrillerami rodem z Zachodu. Mamy intrygę, której nie powstydziłby się żaden amerykański reżyser, mamy gwiazdorską obsadę. Może i Amisha nie ma wielu fanów w Polsce, ale jednak taką złą aktorką to ona nie jest. Bobby'ego lubię ze wszech miar. Ma facet wielki talent (to chyba rodzinne u Deolów). Jest i Akshaye. Oczko wyżej nad Bobbym ;) Pokazał klasę. Aczkolwiek preferuję, kiedy wciela się w postaci pozytywne. Za rolę Karana w Humraaz był nominowany do Nagrody Filmfare w kategorii 'Najlepsza rola negatywna'. Natomiast jego wysiłek w tym filmie został nagrodzony nagrodą IIFA Awards w tej samej kategorii. 


Pierwsze minuty filmu jakoś nie wzbudzają zainteresowania. Jest miło, muzycznie, ładnie, w miarę kolorowo. Aż tu nagle ... Bach! Mamy trupa! W sumie to trup jak trup, w jakim filmie, tego gatunku, go nie ma? Niemniej jednak sposób śmierci dość wyszukany i odrzucający widza w dużym stopniu. Makabra. Później bohaterowie wkraczają na statek i wita ich ... Johnny Lever we własnej osobie. Wątek od czapy - denerwujący, wprost nie do zniesienia. Do połowy film jest dość 'milusi' (wiem, głupio to brzmi, ale brak mi określenia :P). Tańce, imprezy, śpiewy, spacery. Odrobinę to nuży. Ale sytuację ratują aktorzy, którzy stworzyli naprawdę intrygujące charaktery. 

Z muzyki zapamiętałam, tylko i wyłącznie, kościelny (chóralny) motyw muzyczny towarzyszący w chwilach największego napięcia. Reszta? Była, ale się zmyła. 

Sceny, w których akurat kogoś mordowano napawały grozą. Zakrywało się wtedy usta z przerażenia, wytrzeszczało oczy i zastanawiało się, czy może być, coś jeszcze gorszego. Może być! I było.  

Humraaz nie trzeba traktować, tylko i wyłącznie, jako thriller. Co wrażliwszy widz, taki szukający, czasami może na siłę, jakiego przesłania, będzie potrafił wskazać kilka. Po pierwsze: z ludzkim sercem nie można igrać. Po drugie szczera rozmowa może zaoszczędzić, zarówno jednej i drugiej stronie, wiele cierpień. I ostatnie: człowiek zaślepiony marzeniem o zdobyciu pieniędzy, gubi gdzieś po drodze siebie i swoje człowieczeństwo. 



Gdybym miała zdecydować - polecać, nie polecać! Zdecydowanie polecać!!! Choć z początku nic na to nie wskazuje, to film wart jest obejrzenia. Jeśli macie ochotę odetchnąć od prostej fabuły, to postawcie na tę produkcję. Taką, w której nie wiadomo kto jest do końca zły, a kto dobry. Myślę, że powinno Wam się spodobać. 


8 komentarzy :

  1. No, no, świetna recenzja. ;) Zachęciłaś mnie, by znaleźć czas na ten film, bo zapowiada się dobry seans. W zdanie: "Może i Amisha nie ma wielu fanów w Polsce, ale jednak taką złą aktorką to ona nie jest." myślę, że mogłabym wstawić wiele nazwisk. :D Amishę dość lubię i (podobnie jak przy Larze i Sushmicie :D) poszukiwałam czegoś z nią do obejrzenia i wyszukałam sobie właśnie "Humraaz".

    PS Nie wiem czy masz podobnie, ale serce mi się kraja za każdym razem, gdy film bollywoodzki, który mi się spodoba, okazuje się remakiem bądź jest "inspirowany"... :P Zawsze pocieszam się w taki sposób, że indyjscy filmowcy starają się robić po swojemu. :D No ale i tak trochę się wkurzam, że to nie oryginalne pomysły. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeważnie nie zwracam na to uwagi. Może jeszcze gdybym widziała film, który został zremakowany, to tak :) A ja mało oglądam amerykańskich produkcji. Jedynie przy "God Tussi Great Ho" serce mi się krajało, bo "Bruce Wszechmogący" to mój ulubiony film z wielu.

      To Red, siadaj i oglądaj "Humraaz" (tak w ogóle mamy ochotę na podobne filmy ostatnio, chyba :P)

      Usuń
  2. Nie oglądałem Morderstwa Doskonałego, natomiast Frago braci Coen mówi mniej więcej o tym samym. Mąż zleca dwóm niekoniecznie zdolnym zabójcą, żeby zabili jego żone.

    pozdrawiam
    Kulnaro o kulturze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam tego filmu, ale jak będzie okazja to obejrzę :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. za Amishą nie przepadam, ale być może skusiłabym się na obejrzenie tej produkcji ;)
    Pozdrawiam.


    PS. gdzie wy znajdujecie do obejrzenia wszystkie te filmy :p

    OdpowiedzUsuń
  4. oglądałam kiedyś kawałek tego filmu..., ale czemu nie zobaczyłam go do końca? nawet sama nie wiem.. może czas odpalić go jeszcze raz?

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! Nie chcę spamować , ale wróciłam z blogowaniem.
    Tutaj jest link do bloga : http://graphics-by-kajal.blogspot.com/
    Blog jest oczywiście z grafiką bollywood.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć :) Fajnie, że wróciłaś do blogowania i dzięki za podesłanie adresu. Jednak mogłabyś też napisać coś, co dotyczy posta. Następnym razem takie komentarz zostanie usunięty.

      Pozdrawiam!

      Usuń


Copyright © 2014 Kino indyjskie

Distributed By Blogger Templates | Designed By Darmowe dodatki na blogi